"Never look back, remember yesterday. Smile for the future, tomorrow is another day." - Zayn Malik

sobota, 6 października 2012

Rozdział 21

~Siv~

Dowiedziałam się w jakiej sali leży Is. Chciałam jak najszybciej ją zobaczyć. Przez szybę widziałam jak leżała bezbronna, spała, obok niej dostrzegłam trzymającego ją za rękę Zayna, miał czerwone, opuchnięte oczy. Otworzyłam po cichu drzwi, jednak Malik i tak to usłyszał, spojrzał na mnie, w jego czekoladowych tęczówkach dostrzegłam ból, martwił się o nią.
-Witaj Siv. -odezwał się jako pierwszy.
-Cześć Zayn,
-Przepraszam.
--Za co?
-Za to, że zdołałem się nią zaopiekować, gdybym wtedy pohamował się z alkoholem i jej przypilnował... - w oczach zebrały mu się łzy..
-Teraz nie ma co już się nad sobą użalać, co się stało to się nie odstanie, musimy być dobrej myśli, najważniejsze żeby se teraz wybudziła. - próbowałam go pocieszyć, chociaż obiecałam sobie, ze będę silna co do nich, ale żal mi się go zrobiło, wiedziałam, że strasznie się tym przejął.
-Dzięki Siv. - uściskał mnie.
-Gdzie reszta przygłupów? - dopiero zauważyłam, że pozostała trójka jest nieobecna.
-Przed chwilą wyszli, siedzieli ze mną od rana.
-No dobrz, to może ty też idź do domu, wyśpij się - doradziłam.
-Nie ma mowy, nie zostawię jej - sprzeciwił się.
-No patrz, żeby nie było, że nie mówiłam.
Siedzieliśmy w ciszy wśród pikających maszyn. Przez ten pośpiech zapomniałam zadzwonić do Nialla. Przeprosiłam Zayna i wyszłam na korytarz.
-No w końcu - odebrał po pierwszym sygnale - ja tu od zmysłów odchodziłem.
-Przepraszam kochanie, bardzo się spieszyłam i wyleciało mi z głowy. Przepraszam.
-No już spokojnie skarbie, jesteś cała i zdrowa a to najważniejsze, co tam w domu? Nie pozabijałaś mi chłopaków? i jak się czuje Isabel? - wypytywał.
-Is bez zmian, a chłopakom wybaczyłam, nie potrafię się na nich długo gniewać- zaśmiałam się.- Zayn siedzi z nią od rana, zadręcza się biedaczek.
-Dziwisz się mu? Ja bym nigdy sobie nie wybaczył gdyby tobie coś się stało. Tęsknie za tobą ptysiu.
-Też tęsknię, brakuje mi już twoich ust.
-Yhh... nie nakręcaj mnie, bo zaraz wsiądę w samolot i będę u ciebie.
-Haha.. nie zapędzaj się, opiekuj się babcią i ucałuj ją ode mnie.
-Jasne, ze tak. Kocham cię, wiesz?
-Wiem, wiedz, że ja też ciebie kocham bardzo.
-Babcia mnie woła, zadzwonię jutro na skaypa, będę mógł cie przynajmniej zobaczyć.
-Dobrze, to do zobaczenia. Buziaki miśku.
-Pozdrów chłopaków i ucałuj Is jak się obudzi.
-Okej. Pa.
-Pa. Kocham cię! - i się rozłączył.
Poszłam jeszcze po kawę dla naszej dwójki, zapowiadała się długa noc.
*Następnego dnia*
Około 10 do szpitala wszedł Louis.
-Hej Siv - uściskał mnie na wejście - jak z nią? -wskazał na nadal śpiącą Is.
-Cały czas tak samo.
-Dobra, to może wy idźcie do domu. Na pewno jesteś głodna i zmęczona, Zayn - zwrócił się do przyjaciela. - ty też wracaj, odpoczniesz i wrócisz, nie chcesz chyba, żeby Is widziała cię w takim marku gdy się obudzi.
-Może masz rację, dzięki Lou. A gdzie reszta chłopaków? - zapytałam wychodząc.
-Zaraz przyjdą.
-No okej. To do zobaczenia później.
-Na razie - wyszliśmy z sali, gdy się odwróciłam ujrzałam Laouisa, który pochyla się nad pacjentką i delikatnie ją całuje.
Zamówiliśmy taksówkę, która odstawiła nas pod dom. Zayn wolnym krokiem ruszył do siebie, ja natomiast wróciłam do posiadłości cioci. Nawet się nie przebierając rzuciłam się na łóżko i zasnęłam momentalnie.Przebudziłam się około 18, wypoczęta. Włączyłam muzykę, wzięłam świeże ubranie i poszłam pod prysznic, którego bardzo potrzebowałam. Odświeżona i ubrana zeszłam na dół w celu przyrządzenia sobie jakiegoś posiłku. Postawiłam na tosty. Zasiadłam przed tv, włączyłam wiadomości, nie były zbyt interesujące, zajęłam się zajadaniem kolacji, jednak gdy usłyszałam z głośników telewizora nazwisko Horan od razu się wsłuchałam, na ekranie pokazany był mój Niall a u jego boku jakaś obca mi dziewczyna. Reporterzy wyrywali się z pytaniami, co to za dziewczyna, co ich łączy, co na to ja... Niall skomentował, że to tylko przyjaciółka i na tym skończyła się jego wypowiedź.Nie powiem, w środku coś mnie tknęło. Dostałam sms'a od mojego ukochanego, że czeka juz na mnie na skaypie. Zalogowałam się i po chwili nawiązał połączenie.
-No hej ptysiu, co tam u ciebie - przywitał się z uśmiechem.
-W porządku, oglądałam przed chwilą wiadomości - mina mu z rzędła .
-Czyli widziałaś też mnie.
-Mogę wiedzieć kim była ta dziewczyna?
-Jasne, to Paula, moja przyjaciółka z dzieciństwa, tylko przyjaciółka - zapewniał.
-No dobrze, wierzę ci i ufam. A jak babcia, lepiej?
-Tak, wraca do zdrowia - usmiechnął się.
Naszą rozmowę przerwa ł kobiecy głos dochodzący z drugiej strony kamerki, ktoś wołał Nialla, po chwili na ekranie pokazała się ta cała Paula, lecz chyba nie zauważyła, że Horan ze mną rozmawia, gdyż się na niego rzuciła i zaczęła całować. Serce mi się ścisnęło na ten widok, do oczu napłynęły łzy. Nie mogłam na to patrzeć, ze złością zatrzasnęłam laptopa. Wyłączyłam telewizor, naczynia włożyłam do zmywarki i zadzwoniłam po taksówkę, zaraz po tym wyłączyłam telefon gdyż dobijał się do mnie Niall. Usłyszałam trąbienie, wzięłam torebkę, włożyłam i uprzednio zamykając dom wsiadłam do auta. Pod szpitalem było pełno paparatzzi. Wypytywali się mnie o moje relacje z Niallem i jak skomentuję tę jego całą przyjaciółkę, zignorowałam ich. Weszłam do budynku i od razu skierowałam się do sali, w której leżała Is. Na miejscu była już cała czwórka.
-Hej Sivia - zawołali chórem co mnie rozśmieszyło.
-Cześć chłopaki.
-Odpoczęłaś trochę?
-Tak, zdrzemnęłam się, zjadłam coś tam i jestem pełna życia.
-Emm.. dzwonił Niall - na dźwięk jego imienia przeszedł mnie dreszcz - pyatł czemu masz wyłączony telefon.
-Jak Is? Nic się nie zmieniło? - próbowałam zmienić temat.
-Siv, coś się stało? - wypytywał Liam.
-NIe, em.. chcecie coś do jedzenia? Idę do automatu.
-Nie dzięki.
-To nie - opuściłam pomieszczenie, nie chciałam jakoś z nimi o tym gadać.
-Silvia! Poczekaj. - Liam wyszedł tuż za mną - coś się stało, widzę to po twojej minie.
-Nie ma czym się martwić.
-No powiedz, mi możesz wszystko powiedzieć - nalegał.
-Oh no dobra - usiadłam na krzesełku - rozmawiałam dziś z Niallem na skaypie, nagle wpada jakaś dziewczyna, rzuca si na niego  go całuje - opowiedziałam.
-... - Liam szukał widocznie odpowiedniego słowa - on się na pewno tego nie spodziewał.
-Nie broń go Li, całował się ze swoją "przyjaciółką" - pokazałam w powietrzu cudzysłów - na moich oczach, a jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha.
W tym momencie zadzwonił telefon Payne'a po minie stwierdziłam, ze to Niall.
-Spokojnie, odbierz, ja idę do tego automatu, mam ochotę na czekoladę.
Odchodząc słyszałam jak Liam krzyczy na niego. No cóż należało mu się. Kupiłam sobie tabliczkę czekolady, ona zdecydowanie poprawia humor. Wróciłam do chłopaków, Harry już przysypiał, Liama nie było a Zayn i Lou siedzieli po przeciwnych stronach łóżka Is, oboje trzymali ją za dłonie. Usiadłam na fotelu pod ścianą. Przyglądając im się usłyszałam ciągły dźwiek wydobywający sie z maszyn podłączonych do Isabel. Z przerażeniem patrzyłam to na przyjaciółkę to na chłopaków.
-Ludzie! Wezwijcie lekarza! Is nie zostawiaj mnie! - krzyczałam przez łzy.

~*~
Sexi mordki *.*

Po dłuższej nieobecności wróciłam z rozdziałem. To czy będą nowe.. zależy od was. :)
Czytasz=Komentujesz 
Lots of love. xx 
Valerie.

wtorek, 2 października 2012

Coś o sobie ;p

Nie wiem czy kogoś to zainteresuje.. po protu chciałam, żeby czytelnicy wiedzieli kto wymyśla te bzdury xd.
Dobra.. Mam na imię Iza, w lipcu skończyłam 17 lat. Pochodzę z małej miejscowości na podlasiu ok. 25 km od Białegostoku. Mam starsza siostrę i obydwu kochających rodziców. Brunetka o zielono-niebiesko-szarych oczach. Miała dla społeczeństwa, cierpliwa, zaskakuje bliskich swoimi humorami,  jestem jak kobieta w ciąży.. raz dobry humor aż skakać się chce a raz zmulona, że lepiej się nie odzywać. Directioner jestem od.. marca tego roku. Zaraziła mnie tym moja kochana przyjaciółka, która zna mnie jak nikt inny. Aktualnie uczęszczam do II klasy Liceum Ogólnokształcącego. Zainteresowania? Muzyka przeróżnego rodzaju oprócz metalu.. Uwielbiam spędzać czas z przyjaciółmi. Zawsze poprawiają mi humor :) W przyszłości pragnę wyjechać do Londynu, przynajmniej na rok. A dalej to już samo się potoczy :) Status? Wolna, wciąż czekam na tego, który chodź trochę bedzie przypominał jednego z chłopców xd. Gadam już bzdury. Nazwa Valerie oczywiście z piosenki, którą polubiłam dzięki naszemu kochanemu Lou, to z jego ust brzmi najlepiej ^^

Next rozdział w piątek bądź sobote.. zalezy od pogody :)
Kiss&Hug
Lov u all. Valerie. xx