~Siv~
-Jak ci się podoba? - Niall nadal stał za mną a ręce trzymał na moich biodrach.
-Jest...jest cudownie - odwróciłam się i najnormalniej w świecie go pocałowałam - wybacz, to z emocji, tu jest tak ślicznie.
Niall najwyraźniej był zadowolony ze swojego pomysłu
-Bardzo się z tego cieszę- odparł i poprowadził mnie do stolika. Jak na gentelmena przystało odsunął mi krzesło a następnie usiadł na przeciwko.
-Nie mogę się napatrzeć, miejsce jak ze snu - mówiłam rozglądając się.
-To prawda - uśmiechnął się - co zjesz? - zapytał gdy otworzyłam Menu.
-Wszystko tak wyśmienicie wygląda, ale skuszę się na spaghetti.
Po chwili przyszedł kelner, Niall złożył zamówienie, dla siebie zamówił to samo co ja.
-Byłam dziś u Is, namówiła mnie żebym jednak szła na ten wasz koncert - zaczęłam.
-Fajnie, że z nami będziesz, Danielle się ucieszy.- odpowiedział.
-Tak, ja też się cieszę, jednak trochę żal mi Is, ja będę się bawić na waszym koncercie a Is samotna będzie sama.
-Z twoich ust to nie najlepiej brzmi.
-Obiecała, że na następny pójdziemy już razem - uśmiechnęłam się, po chwii walnęłąm się z głupoty w głowę..
-Co się stało?
-Z tego co wiem, koncert jest za dwa tygodnie i to w Newcastle.
-No tak.
-To chyba jednak nie pójdziemy.
-Dlaczego?
-Po pierwsze nie mamy jak dojechać, a po drugie bilety już na pewno wyprzedane.
-To żaden problem, pojechać możecie z nami, a o bilety się nie martw..
-Nie zostaje mi nic tylko ci zaufać.
Po chwili kelner przyniósł nasze zamówienia, ze śmiechem patrzyłam jak Horan pochłania swoja porcję makaronu, nie mógł oczywiście sie nie ubrudzić.
-Poczekaj, masz sos na pliczku- wzięłam chusteczkę i wytarłam ubrudzone miejsce, spojrzałam mu w oczy, uwielbiam je.
-Co z Louisem? - zapytałam gdy oderwałam się w końcu od jego tęczówek.
-Nie najlepiej, nie pamięta nic, gdy mu powiedzieliśmy co zrobił, wpadł w furię, zaczął krzyczeć, jaki to z niego debil. Chciał iść do Is, ale Harry mu na to nie pozwolił, powiedział, że to nie najlepszy moment.
-Dobrze zrobił, ona narazie4 nie chce o nim słuchać, a co dopiero widzieć.
-Nie wiem jak to będzie.
- W dodatku to on ma odebrać ją ze szpitala.
-A właśnie, podobno Gosia i Greg wyjeżdżają.
-Tak, nie mówili ci? Ona powiedziała, że już was poinformowała.
-Nie było mnie wtedy w domu.
-o wszystko wyjaśnia, no więc wyjeżdżają na cały tydzień gdzieś po za miasto, mamy opiekować się domem, a wy podobno nami - zaśmiałam się.
-Pod naszą opieką włos wam z głowy nie spadnie - wyiął dumnie pierś co znowu doprowadziło mnie do śmiechu.
W głośnikach wystawionych w altance rozbrzmiała piosenka<włącz>. Niall wstał, podszedł do mnie i poprosił do tańca, zgodziłam się bez wahania. Bujaliśmy się wtuleni w rytm muzyki w ciszy, wsłuchując się w jej słowa. Było mi tak przyjemnie. Wybiła północ więc postanowiliśmy wracać.
-Dziękuję za miły wieczór - powiedziałam gdy staliśmy już pod domem.
-To ja dziękuję, że się zgodziłaś - uśmiechnął się.
-Dobranoc Niall. - pocałowałam go w policzek - do zobaczenia jutro na koncercie.
-Dobranoc- odparł.
Odwróciłam się w stronę domu i chciałam już iść, nagle złapał mnie za rękę i wpił sie w moje usta. Po parominutowym pocałunku oderwałam się od niego.
-Teraz możesz iść spokojnie.
-Dobranoc...raz jeszcze - uśmiechnęłam się i wróciłam do domu w bananem na warzy. Przez wizjer zobaczyłam, że Niall z wesołą miną wraca do siebie. 'Co za wieczór' pomyślałam kładąc się do łóżka. Ze zmęczenia zasnęłam momentalnie.
Rano obudziło mnie słońce i nowa wiadomość, była od Horana "Dzień dobry, jak się spało? xx" odpisałam mu "Teraz na pewno będzie dobry :) a spało się bardzo dobrze. xx" Ogarnęłam się w łazience, z uwagi na śliczną pogodę ubrałam się w to.i zeszłam na dół. Małgosi i Grega już nie było. Na stole leżał liścik.
Musieliśmy jechać wcześniej aby uniknąć kokrów
a nie chcieliśmy cie budzić. Jeszcze
raz przepraszamy, że nas wami nie ma.
Chłopcy dotrzymają wam towarzystwa, pieniądze
leżą koło telewizora. Uważajcie na siebie
Całuje Gosia i Greg.
Spojrzałam na zegarek, wskazówki pokazywały 11. Zjadłam więc śniadanie, wzięłam telefon, mp4 a na nos założyłam sunglassy i ruszyłam w stronę szpitala.Na miejscu byłam po 30 minutach. Po drodze zaszłam jeszcze do sklepu kupić jakieś gazety i słodycze dla Is. Gdy weszłam na salę gdzie leżała przyjaciółka przywitała mnie ciepłym uśmiechem.
-Witaj kochana - uściskałam ją.
-No hej, dobrze, że jesteś. Ja tutaj nie wytrzymam do poniedziałku, zabierz mnie stąd!- mówiła błagalnym tonem.
-Żeby to było możliwe zrobiła bym to jak najprędzej, dla mnie też nie uśmiecha siedzieć samej w tym wiekim domu.
-Ja na prawdę już się dobre czuję, nie rozumiem dlaczego mam czekać do poniedziałku - oburzyła się.
W tym momencie na sale wszedł lekarz, na moje oko około 40.
-Doktorze, czy nie można by było jakoś przyśpieszyć mojego wypisu? - zapytała z nadzieją Is.
-Hmmm.. musielibyśmy zrobić dodatkowe badania kontrolne, jeśli nie wskazywałby żadnych komplikacji myślę, że mogła by pani opuścić szpital jeszcze dzisiaj.
-To na c jeszcze czekamy - zawołała z zachwytem - może zdążyłabym jeszcze na koncert - zaklaskała z radości w dłonie.
Tak wiec Isabel została zabrana na badania a ja cierpliwie czekałam na nią cierpliwie na korytarzu. W między czasie zadzwoniła moja mama. Pogadałam z nią trochę. Po zakończeniu rozmowy z gabinetu z wypisem w ręku wyszła uradowana Is.
-Siv! czujesz to? wracam do domu! - podskoczyła z radości
-Nawet nie wiesz jak się cieszę!- Przytuliłam ją.
Przebrała się, spakowałyśmy ją i spokojnym krokiem ruszyłyśmy w kierunku domu, uprzednio robiąc zakupy.
-Ej a może powiadomiłybyśmy chłopaków, że wyszłaś, ze szpitala. - zapytała gdy przechodziłyśmy obok ich domu.
-Nieee... zrobimy im niespodziankę, chce zobaczyć ich miny gdy zobaczą nas dwie-zaśmiała się cwaniacko.
W domu Is poszła pod prysznic, ja w tym czasie rozbiłam coś na obiad. Po posiłku usiadłyśmy przed telewizorem i tak czas upłynął do 18. Z racji tego, że koncert zaczynał się o 20 zaczęłyśmy przygotowania. Szybki odświeżający prysznic, makijaż, fryzura i sukienka - zdecydowałam się na tą, którą kupiłam jeszcze w Polsce. Is pomyślała tak samo. Byłyśmy gotowe o 19.30. Na miejsce dojechałyśmy taksówką.
-Is gdzie tak wgl mamy miejsca?
-Emm... poczekaj - stanęłyśmy i wyjęła bilety z torebki - rząd pierwszy dla VIP'ów no no, to się wujaszek postarał. -zaśmiała się.
Przed areną było mnóstwo ludzi. Podeszłyśmy do ochroniarza, dałam mu bilety i nas przepuścił. Wzięłam Siv za rękę aby jej nie zgubić. Puki przecisnęłyśmy się przez tłum wiszczęcych fanek minęło kilka minut. W końcu usłyszałyśmy głos prowadzącego, który kolejno przywoływał każdego członka One Direction, co spowodowało wzrost krzyków napalonych dziewczyn, a my dwie śmiałyśmy się tylko jak idiotki. Koncert się rozpoczął od Up All Night, skakałyśmy razem z resztą dziewczyn, żaden z nich nas nie zauważył. Dopiero przy One Thing zobaczyłam jak przygląda nam się Liam, potem poklepał Zayna i Harrego, którzy stali obok i wskazał na nas. My jak nigdy nic im pomachałyśmy. Bawiłyśmy się dalej. Kolejna piosenka to Moments, przy której zawsze się rozklejam, tym razem nie było inaczej. Następnie razem z chłopakami śpiewałyśmy Stole My Heart. Widziałam jak Nialler zerka z uśmiechem na Siv, no i ja głupia sobie przypomniałam, że ta małpa nie pochwaliła mi się jak było na randce. Poczułam na sobie wzrok Lou, olałam to, jakim prawem patrzy na dziwkę. W przerwie między Save You Tonight a More Than This Tomilnson zabrał głos.
-Chciałbym z tego miejsca przeprosić ważną mi osobę, która jest tu z nami. Popełniłem błąd i chcę go naprawić, Isabel - na ten dźwięk serce zaczęło mi bić 2 razy szybciej - Przepraszam, nie powinienem się wtedy tak zachowywać, nie wiem co wtedy mną kierowało, wybacz mi. - mówił szczerze, czułam to, pokiwałam głową, na znak, że wybaczam, on się uśmiechnął pokazując swoje białe ząbki. Spojrzałam na chłopaków, oni także się cieszyli. Zagrali jeszcze kilka piosenek. Co raz zerkałam na perkusistę, Josh to zauważył i posyłał mi słodkie uśmieszki, które odwzajemniałam. Na koniec zagrali What Makes You Beautiful, Hazza swoją solówkę śpiewał patrząc na naszą dwójkę co nas rozśmieszyło. Pożegnali się z fanami i wybiegli za scenę. Ruszyłyśmy w stronę wyjścia, ale zatrzymał nas jakiś facet a mianowicie Paul.
-Haj dziewczyny - zagadał.
-Dobry wieczór panie Higgins.
-Nie obrazicie się jak zabiorę was za kulisy? Chłopcy już tam skaczą. - zaśmiał się..
-Emm.. no dobrze - zgodziłyśmy się i ruszyłyśmy za nim.
W garderobie siedziała cała piątka i chłopaki z zespołu.
-Hej ludzie - zawołałam gdy przekroczyłyśmy próg pomieszczenia.- jak po koncercie?
-Is! - krzyknęli chórem i momentalnie znaleźli się przy mnie ściskając jak dziecko pluszaka.
-Hej bo mnie zgnieciecie! - udało mi się wydusić.
-Co ty tutaj robisz? Miałaś być w szpitalu do poniedziałku - dopytywał się Hazza.
-No tak, ale nie mogłam już tam wytrzymać, zrobili mi badania kontrolne, które wyszły pozytywnie i mnie puścili. - wyjaśniłam z uśmiechem.
-Czemu nie powiedziałyście, że wychodzisz, przyjechali byśmy po was - oburzył się Liam.
- Byliście zajęci próbami, po za tym, to miała być niespodzianka. chciałam zobaczyć wasze miny, było warto.
- Cieszę się, że jesteś z nami - podszedł do mnie Zayn i mnie przytulił tym razem delikatnie, z uczuciem.
Rozsiedliśmy się, niestety miejsc było za mało więc ja wylądowałam na kolanach u Malika a Siv u Nialla co go chyba ucieszył, tzryamł ją objętą w pasie, jakby zaraz miała gdzieś uciec.
-Tomilnson, wariacie co ci strzeliło do głowy, żeby przepraszać mnie publicznie przed milionami fanek?
-Pomyślałem, że jak tak zrobię, to głupio Ci będzie nie wybaczyć- wytłumaczył
-Ty cwaniaku, jeszcze się policzymy.
Pogadaliśmy jeszcze z godzinę i zbieraliśmy się do domu. Chłopcy uparli się, że nas podwiozą. Pod domem pożegnaliśmy się uprzednio pytając czy nie wejdą do środka, nawet chcieli, ale zaraz by zasnęli bo byli padnięci. Niestety tak się cieszyłam, że nie muszę być już w szpitalu i byłam nabuzowana po koncercie, że nie mogłam zasnąć. Postanowiłam więc pójść do Siv, bo jeśli ja nie śpię ona też nie może. Weszłam bez pukania i przeżyłam szok...
~*~
No siema Malik, śliczny jesteś wiesz ;)?
No brawo, rozdział 9? Gotowy ;)
Co takiego zobaczyła Is w pokoju Siv?
Proszę was bardzo, opinie zostawiajcie w komentarzach, tak jest fajnie :D
Pozdrawiam. Valerie. xx
Boski i jeszcze raz boski. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
* Is zobaczyła w pokoju Siv, która robi ten tego z Niallem*
OdpowiedzUsuńBuhahahahahah, xd O fuck, ale ja mam skojarzenia od razu T _T
powiedz mi jak ja mam przez 2tyg. wytrzymać bez twojego bloga !? ;c
JARAM SIĘ, bo Isayn ! Hahahahaha, a jeszcze lepsze jest to, że jest tu Siall. xd
UBÓSTWIAM CIĘ za to, że tak świetnie piszesz i wgl. * _ *
Napisała bym sobie dłuższy komentarz, ale nie chcę ci tu spamu robić :| Hahahahahaha.
;*
Ahahahaha. Dobree. Końcówka najlepsza. Nie to że pozostała część jest zła, też jest cudowna. I te przeprosiny Lou. Yhh. Cudowny. ♥
OdpowiedzUsuńwidzę ze wąte Siv, Niall został rozbudowany :D happy me. SERIO DOBRZE PISZESZ OO
OdpowiedzUsuńo.O Tomlinson jaki słodziak . :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest więcej Siv i Nialla. :)
Ciekawi mnie co takiego isę dziwnego zdarzyło u Siv. ;p
Czekam na kolejny C: